środa, 7 września 2016

Od Stavanger po Bergen, czyli Preikestolen i Trolltunga na weekend.

Trekking fiordami w Norwegii był jednym z moich marzeń, a wiadomo jak nadarza się okazja to nie ma na co czekać i należy spełniać marzenia !

Wybór był prosty i padł na jedne z najpopularniejszych szlaków w Norwegii, czyli Preikestolen i Trolltunga. Z racji iż oba szlaki dzieli nie mała odległość po norweskich fiordach, a my mamy tylko tak naprawdę dwa pełne dni na treking i przemieszczenie się między jednym a drugim szlakiem więc wybór środka transportu był prosty - wypożyczamy auto. Noclegi zarezerwowaliśmy w dwóch campingach, w domkach zwanymi w Norwegii hytter. Kierowaliśmy się głownie ceną a dopiero w następnej kolejności komfortem domku który był wielkości jednego pokoju z dwoma piętrowymi łóżkami, stolikiem, kuchenką i sprawnie działającym ogrzewaniem. Pozostało jeszcze ustalić plan tego krótkiego a zarazem intensywnego pobytu wśród Norweskich fiordów.

Plan:

1.     02.09.16 - Dzień 1 (Piątek)
- 11:55 - Wylot Katowice
- 14:10 - Przylot Stavanger (byliśmy na lotnisku chwile przed 14.00)
- 14.30 - Wypożyczenie auta (Europcar, auto klasy VW Polo) 
- Sola beach - plaża znajdującą się w najbliższej okolicy lotniska Sola Airport 
- Dojazd do Veen Gardscamping (http://www.veengard.no/) (68,7km - odcinki płatne, czas ok. 1h5min)
- Wynajęcie domku
- Czas wolny

2.     03.09.16 Dzień 2 (Sobota)
- Wymeldowujemy (ok. godz 7.00) się z campingu i dojeżdżamy do szlaku na Preikestolen (61,2km - przeprawa promowa(trwa 8 min i jest 2 razy na godzine, czas drogi około 1h40min)
- Zdobywamy Preikestolen (czas w dwie strony około 3h) (powrót do auta nie później niż 12:40, wróciliśmy godzinę później gdyż na półce skalnej czekaliśmy na ustąpienie mgły)
- Dojazd do Lofthus Camping (http://www.lofthuscamping.com/home-2) (255km - przeprawa promem(prom co 15min), czas drogi około 5h)
- Wynajmujemy domek (przybycie po 18.00 obowiązkowy kontakt telefoniczny w celu ustalenia godziny przyjazdu)
- Czas wolny

3.     04.09.16 Dzień 3 (Niedziela)
- Wyjazd rano około godziny 6.00 - 6.30 (czym wcześniej tym lepiej), dojazd do szlaku na Trolltunge (38km, czas drogi około 1h)
- Wyprawa na Trolltunge (czas około 11-12h, nam czas samego trekkingu z przerwami na napicie się i zdjęcia zajął 9-10h + około 1h spędzone w okolicy celu wyprawy)
- Powrót do campingu (czas drogi około 1h)

4.     05.09.16 Dzień 4 (Poniedziałek)
- 4.30 ( nie później) wyjazd na lotnisko w Bergen (czas drogi około 2h 40min)
- Zwrot auta
- 8.55 Wylot do Katowic

Fotorelacje zaczynamy od pierwszego celu naszej wyprawy. Urokliwej, dzikiej i bezludnej plaży znajdującej się przy Sola Airport.






Po prawie godzinnym spacerze oraz zapoznaniu się z Norweską pogodą ruszamy w kierunku naszego Campingu. Nocujemy w domku znajdującym się tuż nad samym jeziorem w otoczeniu fiordów i tu już zaczynamy czuć klimat Skandynawski - wszystko jest jakby bardziej zielone, dookoła niezliczona ilość pasących się owiec nad brzegami jezior. Nawet pochmurna pogoda z nieustępującą mżawką ma tu swój klimat, ale ani trochę nam ona nie przeszkadza.









Po nocy spędzonej w Veen Gardscampig budzimy się skoro świt i wyruszamy na nasz pierwszy długo wyczekiwany trekking. Najpierw czeka nas półtora godzinna podróż na parking przy Preikestolen. Drogi przez fiordy są czymś pięknym, mógłbym chyba bez końca nimi jeździć. Mijamy niezliczoną ilość pastwisk, jezior, wodospadów oraz tuneli jeżdżąc góra dół krętymi i wąskimi drogami Norwegii.






Po drodze czeka nas jedna z dwóch przepraw promowych podczas pobytu w Norwegii
















Preikestolen - szlak prowadzący na półkę skalną nie jest zbyt długi przez co jest bardzo popularny bo droga w dwie strony idąc normalnym tempem zajmuje około 4 godziny, a do pokonania w dwie strony mamy około 7,6 km drogi. Sama trasa nie jest wymagająca, pokonaliśmy ją bez większego zmęczenia idąc w stronę półki skalnej w deszczu gdzie chwilami padało naprawdę mocno, no ale jadąc do Norwegii trzeba być na to przygotowanym. 










Na górze niestety wita nas mgła, widok jest zdecydowanie ograniczony postanowiliśmy więc poczekać w nadziei że i ona tak jak i deszcz podczas wędrówki ustąpi. Kręcimy się po okolicy i udało się, po około 20 min pogoda się poprawia i można zobaczyć znacznie więcej. Sama półka skalna nam nie wystarcza więc postanawiamy wejść jeszcze wyżej gdzie będziemy mogli na spokojnie usiąść uzupełnić elektrolity i węglowodany, oraz poobserwować cudowny krajobraz z samej góry.











Jeszcze polecam obejrzeć nieco ponad 2 minutowy filmik ze spaceru po Pulpit Rock



Po powrocie na parking do auta urządzamy sobie mały posiłek, przed prawie pięciogodzinną drogą do drugiego naszego noclegu - Lofthus Camping. Droga przebiega sprawnie, nie błądzimy a nawigacje (jedną która zabrałem ze sobą oraz tą w aucie) wskazują nam bezbłędnie drogę. 

Pięciogodzinna podróż mija nam szybko damska część naszego auta regeneruje siły śpiąc, a męska nie może zamknąć oczu z zachwytu nad otaczającymi krajobrazami. Po drodze robimy postój przy jednym z wielu wodospadów na rozprostowanie nóg. 







Po drodze stajemy jeszcze w jednym z supermarketów Coop w celu zakupienia głównie wody niestety ceny w Norwegii nie zachęcają do większych zakupów. Do campingu w Lofthus docieramy około godziny 19.00 i odbieramy wcześniej zarezerwowany ''domek'' (drewniana kabina z 4 łózkami, ogrzewaniem i stolikiem po środku) którego główną atrakcja jest jak wszędzie w Norwegii przepiękny widok zza okna.




Budzimy się z samego rana i jesteśmy w szoku - pogoda idealna bezchmurne niebo z powoli budzącym się słońcem zza fiordu. Postanawiamy więc czym prędzej wyruszyć na parking znajdujący się przy szlaku na Trolltunge.

Trolltunga - szlak całodniowy którego pokonania zajęło nam w obie strony około 9-10 godzin, godzinę może z małym hakiem spędziliśmy na górze. Szlak jest zdecydowanie dłuższy (około 11km w jedną stronę) i trudniejszy od szlaku na Preikestolen. Dużym utrudnieniem na szlaku jest znajdujące się błoto. Głównymi trudnościami są dwa podejścia, pierwsze znajduje się na początku trasy przez około 1,5 km a drugie między 2 a 3 km, pozostała część trasy jest zdecydowanie mniej wymagająca i biegnie po fiordzie. Trasa na Trolltunge jest zdecydowanie bardziej urokliwa, nie należy jej traktować jak dojście do głównego celu wyprawy. Trasę tą możemy porównać do tortu na którym wisienką jest rozsławiony już Język Trolla.

Na każdym kroku trasy znajdują się liczne jeziorka, formacje skalne oraz strumyki przez które często musimy przejść. W oddali na górze fiordu możemy zaobserwować zalegający śnieg oraz wszechobecne piękno natury.




































Po niespełna 5 h wędrówki docieramy do głównego celu wyprawy. Na miejscu widok jest jeszcze bardziej zachwycający a oczekując w kolejce, prócz podziwiania widoków obserwujemy coraz to bardziej wymyślne rodzaje selfie czy sztukę pozowania do zdjęcia na Języku Trolla. Zaobserwowaliśmy również nagrodzone brawami szczęśliwe oświadczyny. Kolejka do zdjęcia około godziny 11.30-12.00 była na 30 min stania, godzinę później jak już opuszczaliśmy to cudowne miejsce była co najmniej dwa razy dłuższa. W końcu nadeszła nasza kolej na robienie własnych zdjęć.






Po sesji fotograficznej w długo wyczekiwanym miejscu nadszedł czas na obiad, kolejny podczas całego tripu posiłek Polaka cebulaka - polski chleb z przywiezionymi również z polski konserwami, bo przecież nie będziemy płacić krocie za jedzenie w Norwegii :) 






Czas ruszać w drogę powrotną. Mijamy cały czas powiększającą się kolejkę do zdjęcia, jak dobrze że zmobilizowaliśmy się wstać godzinę wcześniej aby wejść na górę, gdy czas czekania w kolejce nie był aż tak duży. Podczas drogi powrotnej uwieczniamy na zdjęciach ponownie krajobraz otaczający nas, uzupełniamy płyny z krystalicznie czystych strumyków i wędrujemy zachwyceni tym, co udało się nam zobaczyć w stronę auta pozostawionego na parkingu.














Dotarliśmy do auta, czas wracać do campingu regenerować siły. Następnego dnia czeka nas pobudka o 3.30 w nocy i prawie 3 godzinna droga na lotnisko w Bergen a ostatni kilometr trekkingu i zejście po błotnistym szlaku dał nam dość ostro popalić, zdecydowanie najbardziej podczas całej wyprawy. Równie szczęśliwi co zmęczeni siadamy do samolotu Węgierskich linii lotniczych Wizzair, by po niespełna dwugodzinnym locie zameldować się na lotnisku w Pyrzowicach. 

Norwegia a przede wszystkim fiordy to cudowne miejsce, na długo zapadnie nam w pamięci a tak naprawdę docenimy to co zobaczyliśmy z czasem jak zmęczenie zniknie a my będziemy wspominać i oglądać zdjęcia z uśmiechem na twarzy.

DO ZOBACZENIA NORWEGIO !!!


Na koniec jeszcze kosztorys całego wypadu:

Samolot
- Katowice - Stavanger i Bergen - Katowice 130 zł 

Koszty liczone na 4 osoby

2x Przeprawa promowa - 2 x 163 = 326 NOK - ok. 240 zł 
    - prom Lauvvika - Oanes 
    - prom Hjelmeland - Nesvik
Auto
   - Wypożyczenie - 943 zł 
   - Opłata za podróż w jedną stronę + za młodego kierowcę - 617 zł
   - Koszt przejazdu drogami płatnymi - 93 zł
   - Koszt paliwa - 580 NOK - ok. 273 zł (przejechane około 650 km)
   - Koszt parkingu/ów - 150 NOK (Preikestolen) + 200 NOK (Trolltunga) = 350 NOK - ok. 165 zł

Razem: 2091 zł

Noclegi
- Veen Camping (1 noc)
  350 NOK - domek - ok. 165 zł
- Lofthus Camping (2 noce)
  750 NOK - domek - 353 zł

Razem: 518 zł

Koszty intywidualne
- pościel Lofthus Camping 100 NOK - 47 zł
- zakupy (3l wody, coś a'la nutella, bułki, pizza mrożona) - 67 NOK - ok.32 zł 

Razem: 79 zł

Podsumowanie:

2849 : 4os = 712 zł/os

712+ 130 + 79 = 921 zł - koszt wyjazdu za 1 os.